Tofu nigdy nie było obecne w mojej kuchni. Dlaczego? Po pierwsze nie miałam zaufania do samych ziaren soi. To nasiona, które są dziś masowo modyfikowane genetycznie, a mnie z GMO nie po drodze. Po drugie… ten smak. Fatalny! Tofu było dla mnie …FU! Nieprzyjemna struktura, twardawe, suche, niesmaczne, nieispirujące. W komplecie do jeszcze jedno: dodatki oraz koagulanty. Chlorek wapnia, chlorek magnezu, siarczan wapnia – to najczęściej spotykane dodatki w masowej produkcji tofu.


Kiedy poznałam prawdziwe dalekowschodnie tofu, byłam zaskoczona… W składzie prawdziwego, tradycyjnego sojowego „serka” powinna być jedynie soja i zakwas! Tak jak w przypadku polskiej kiszonki, albo zakwasu na prawdziwy rzemieślniczy chleb!
I to był strzał w dziesiątkę. Jakość idzie tu w parze z doskonałym smakiem. Już nie musisz szukać przepisów, dzięki którym zabijesz smak i konsystencję tego paskudztwa! To tofu przekonało nieprzekonanych! Subtelne, delikatne, o jedwabistej konsystencji (co jest zasługą naturalnego zakwasu), z łatwością chłonie wszystkie zalewy, sosy, przyprawy, smaki, dając efekt przyjemny w strukturze i smaku dla podniebienia. Wartości odżywcze tofu dopełniają całości doskonałej. Spróbuj koniecznie!

Smakotofu – jakość i smak!

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *